Presse

20 lat od czasu podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy walczyliśmy o ten dzień – mówią zgodnym głosem prezesi Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech – Wiesław Lewicki i Aleksander Zając.
W niedziele 12 maja 2011 w Warszawie zostało podpisane przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniaka, pełnomocnika rządu Niemiec ds. wysiedlonych i mniejszości narodowych oraz Parlamentarnego Sekretarza Stanu w Federalnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Niemiec, dr Christopha Bergnera oraz przedstawicieli mniejszości niemieckiej w Polsce i  obywateli niemieckich polskiego pochodzenia i Polaków Niemczech - Wspólne Oświadczenie Okrągłego Stołu.

Bundestag zrehabilituje działaczy Polonii represjonowanych przez III Rzeszę, symbolicznie zamykając jeden z ostatnich polsko-niemieckich sporów

Uchwałę w tej sprawie niemieccy parlamentarzyści przyjmą prawdopodobnie 9 czerwca. Według informacji "Gazety" od kilku miesięcy przygotowywali ją politycy chadecji, socjaldemokracji, liberałów i Zielonych - wszystkich, nie licząc postkomunistów, partii obecnych w Bundestagu.

W dokumencie napisali, że "Bundestag chce oddać cześć ofiarom represji, które pozbawiono majątku oraz deportowano do obozów koncentracyjnych, i je rehabilitować". "Zbrodnicza okupacja Polski to czarny rozdział w historii obydwu krajów, który nie może zostać zapomniany. Rozpętany także na ziemiach polskich Holocaust pozbawił życia miliony osób i zniszczył kwitnące życie żydowskie" - piszą niemieccy politycy.

To niezmiernie ważny gest, bo polscy działacze to jedna z ostatnich grup ofiar III Rzeszy, które do tej pory nie doczekały się oficjalnej rehabilitacji przez Berlin. Uchwała nie przewiduje żadnych odszkodowań dla rodzin czy dla polskich organizacji, które działają w Niemczech. Polscy dyplomaci, z którymi rozmawialiśmy, zapewniają jednak, że powstanie polsko-niemiecki zespół, który zajmie się wynegocjowaniem symbolicznych rekompensat dla Polaków.

Uchwała to odpowiedź na żądania Warszawy, by Berlin rozliczył się z represji, które za czasów III Rzeszy spadły na działaczy mniejszości polskiej. Przedwojenny Związek Polaków w Niemczech był potęgą - prowadził kilkadziesiąt szkół, biblioteki, domy kultury i spółdzielnie. W październiku 1939 r. został rozwiązany, majątek skonfiskowało państwo, a ponad 1,2 tys. działaczy zesłano do obozów koncentracyjnych. Autorzy uchwały uważają ten akt za bezprawie.

W dokumencie zostaną potwierdzone ważne ustalenia, które wynegocjowali w ostatnich miesiącach dyplomaci z Berlina i Warszawy oraz przedstawiciele polskiej diaspory w Niemczech i niemieckiej mniejszości w Polsce: w Bochum powstanie muzeum niemieckiej Polonii, a w Berlinie niemieccy Polacy będą mieli przedstawicielstwo przy rządzie. W każdym niemieckim landzie ma też zostać powołany specjalny pełnomocnik ds. Polaków. Dzięki temu Polacy będą traktowani w Niemczech jak mniejszość narodowa, choć o formalnym uznaniu jej Berlin nie chce słyszeć.

W uchwale jest również zapewnienie, że Berlin będzie wspierał rozpoczynającą się 1 lipca polską prezydencję w UE i ma ściśle koordynować z Warszawą swoją politykę europejską.

- Nikt w Niemczech nie ma zamiaru Polaków gnębić, wprost przeciwnie. My Polski potrzebujemy - tłumaczy Karl-Georg Wellmann, poseł rządzącej CDU odpowiedzialny za stosunki z Polską.

7 czerwca uchwała ma zostać przyjęta przez kluby parlamentarne, a dwa dni później trafi pod obrady Bundestagu. Jej przyjęcie to formalność.

Autor: Bartosz T. Wieliński /2011-05-25 /  Gazeta Wyborcza

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9660930,Hold_dla_Polakow.html#ixzz1NLhsksqB

Polsko-niemieckie rozmowy o sytuacji Polaków w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce są w "trudnej fazie" - powiedziała PAP po piątkowej, kolejnej rundzie konsultacji, rzeczniczka prasowa MSWiA Małgorzata Woźniak.
Rozmowy trwały w Warszawie w piątek od rana do późnych godzin popołudniowych. Uczestniczyli w nich wiceministrowie spraw wewnętrznych: z Polski - Tomasz Siemoniak i z Niemiec - Christoph Bergner. Jak informują źródła zbliżone do rozmówców, spotkanie miało charakter konsultacji międzyrządowych, planowany na piątek polsko-niemiecki okrągły stół został odwołany.

"Umówiono się, że rozmowy nie będą komentowane. Mogę jednak powiedzieć, że są w trudnej fazie. Ustalono natomiast, że będą kontynuowane i konsultowane z organizacjami społecznymi. Uważamy, że formuła okrągłego stołu pozwoli na przyjęcie dobrych, satysfakcjonujących rozwiązań" - podkreśliła Woźniak.

Podczas spotkania miała być podpisana wspólna deklaracja podsumowująca trwające od minionego roku rozmowy polsko-niemieckiego okrągłego stołu, poświęcone realizacji Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 roku. W tym roku przypada 20. rocznica podpisania traktatu. Według źródeł zbliżonych do negocjatorów, strony nie zgodziły się jednak co do treści deklaracji.

Cel rozmów Polska-Niemcy to rozwiązanie problemu asymetrii pomiędzy sytuacją Polaków w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce.

Polonia argumentuje, że mniejszość niemiecka w Polsce ma nieporównanie większe przywileje i wsparcie niż Polacy w Niemczech, co narusza postanowienia traktatu z 1991 roku.(PAP)

Źródło: PAP  2011-05-06

Zajac, Lewicki, Wojcicki, MalinowskiPrzedstawiciele rządów Polski i Niemiec nie uzgodnili dotąd wspólnej deklaracji, która mogłaby zostać ogłoszona w piątek w Warszawie po kolejnej rundzie rozmów o wsparciu Polaków w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce. Polonia nie kryje rozczarowania.
Według źródeł, zbliżonych do negocjatorów, "sytuacja jest trudna". "Są punkty, w których się rozmijamy" - twierdzą rozmówcy PAP. Potwierdzają, że obie strony przygotowały przed piątkowym spotkaniem w Warszawie własne projekty wspólnej deklaracji, które jednak okazały się nie do pogodzenia.

Wspólna deklaracja miała podsumować trwające od zeszłego roku rozmowy polsko-niemieckiego okrągłego stołu, poświęcone realizacji Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 roku; w tym roku przypada 20. rocznica podpisania traktatu. Celem rozmów okrągłego stołu było rozwiązanie problemu asymetrii pomiędzy sytuacją Polaków w Niemczech a wsparciem mniejszości niemieckiej w Polsce. Polonia argumentuje, że mniejszość niemiecka w Polsce ma nieporównanie większe przywileje i wsparcie niż Polacy w Niemczech, co narusza postanowienia traktatu z 1991 roku.

Jeszcze 1 marca bieżącego roku, po rundzie rozmów w Berlinie, ze strony niemieckiej padło wiele obiecujących propozycji: działacze dawnej mniejszości polskiej, represjonowani przez reżim nazistowski, mają zostać zrehabilitowani, w Berlinie powinno powstać biuro kontaktowe dla Polonii niemieckiej, a w Bochum - centrum dokumentacji i muzeum Polonii. Władze RFN miałyby też opracować koncepcję nauczania języka polskiego jako ojczystego i zaapelować do wszystkich 16 landów o powołanie pełnomocnika, zajmujących się sprawami Polaków w Niemczech.

Polonia oczekiwała, że na podstawie tych propozycji rząd federalny podejmie konkretne zobowiązania, które zostaną potwierdzone w planowanym wspólnym oświadczeniu na spotkaniu w Warszawie. Jednak niemiecki projekt dokumentu nie spełnił tych oczekiwań. "To pokazuje, że obie strony ciągle żyją chyba w dwóch różnych światach. Jesteśmy bardzo rozczarowani" - powiedział PAP przewodniczący Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech Wiesław Lewicki. "Czujemy się jak panna młoda porzucona przed ołtarzem" - dodał.

Nasz Dziennik - Waldemar Maszewski, Hamburg, Czwartek, 28 kwietnia 2011, Nr 98 (4029)

Polacy mieszkający w Niemczech nie mają złudzeń: rząd Angeli Merkel nie ma najmniejszego zamiaru uznać istnienia polskiej mniejszości narodowej. I nic w tej sprawie nie zmienią propagandowe gesty Merkel i premiera Donalda Tuska. W efekcie, gdy sytuacja mniejszości niemieckiej w Polsce jest coraz lepsza, Polonia w Niemczech ma problemy nawet z organizowaniem nauki ojczystego języka dla dzieci i młodzieży. Rząd w Warszawie toleruje tę sytuację, godząc się na łamanie przez Niemcy traktatu podpisanego z Polską w 1991 roku, jak również prawa międzynarodowego.

Polska mniejszość istniała w Niemczech przed II wojną światową, zrzeszała wiele organizacji i stowarzyszeń. Decyzją Hermana Goeringa została w 1942 roku zdelegalizowana, wielu działaczy wywieziono do obozów koncentracyjnych, a jej majątek zarekwirowano. I choć nazistowskie prawo zostało w Niemczech po wojnie uznane za nieważne, akurat tej decyzji do tej pory nie cofnięto, i się na to nie zanosi - Niemcy nie mają zamiaru zrehabilitować Polaków.
W tej sytuacji prezes Związku Polaków w Niemczech spod znaku Rodła Marek Wójcicki zwrócił się do marszałka Sejmu RP o pomoc w uzyskaniu obiecanej przez niemieckich polityków rehabilitacji przedwojennej polskiej mniejszości narodowej. Wójcicki przyznał, że od początku był zdziwiony, że Niemcy tworzą treść deklaracji mającej zawierać zapisy o rehabilitacji i nie zaprosili do współpracy w jej tworzeniu przedstawicieli polskich organizacji na terenie Niemiec. "Jest dla nas niewyobrażalne, że deklaracja o rehabilitacji Polaków w Niemczech, ofiar hitleryzmu, mogła powstać bez konsultacji ze Związkiem Polaków w Niemczech. Dlatego uprzejmie proszę o wsparcie naszej prośby do prezydenta Bundestagu dr. Norberta Lamberta o udział ZPwN w konsultacjach dotyczących sformułowania oświadczenia ws. rehabilitacji polskiej mniejszości narodowej w Niemczech" - napisał w liście do marszałka Grzegorza Schetyny Marek Wójcicki.