Piętnaste „Colloquim Opole 2011” odbyło się w szczególnym roku w relacjach polsko niemieckich bowiem przypadło w dwudziestolecie podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Konferencja poświęcona stosunkom polsko - niemieckim była okazją do refleksji i  dokonania bilansu efektów traktatu oraz wytyczenia nowych zasad i form relacji pomiędzy narodami, państwami. Debata naukowa pod tytułem „Od wojny o granice do dobrego sąsiedztwa” zorganizowana została przez Instytut śląski w Opolu z udziałem wybitnych znawców, m.in. prof. Jan Barcz były ambasador w Austrii  jeden z negocjatorów traktatu z RFN, Dorota Simonides, b. senator RP,  prof. Krzysztof Juchniewicz –dyr. Centrum im. Willy’ego Brandta we Wrocławiu, Annemarie Franke z Fundacji „Krzyżowa”, dr Maximilian Eiden z Muzeum Śląskiego Goerlitz, dr Mattias Kneipp z Niemiecko – Polskiego Instytutu w Darmstadt oraz przedstawiciele mniejszości narodowych p. Bernard Gaida z Zarządu Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno – Kulturalnych w Polsce), Wiesław Lewicki z Konwentu i Kongresu Polonii Niemieckiej, dr Józef Szymeczek z Kongresu Polaków w Republice Czeskiej i inni. Relacjom polsko – niemieckim poświęcone były tematy historyczne z okresu trudnego dziedzictwa przeszłości, problematyka mniejszości niemieckiej na Śląsku i politologiczno- kulturowym aspektom traktatu o dobrym sąsiedztwie. Mniejszości w okresie ekstremów (1921-1991), o Niemcach w Polsce (1992-1989) oraz Polonii w Niemczech po roku 1945 przedstawili prof.dr hab. Wojciech Kunicki, prof.dr hab. Piotr Madajczyk oraz publicysta z Berlina Andrzej Stach. Wokół traktatu dobrosąsiedzkiego wypowiadali się prof.dr hab. Krzysztof Juchniewicz i dr Andrzej Michalczyk.
W środowisku międzynarodowym przed 20 laty możliwe byłyby różne scenariusze, jednak traktat graniczny  PL -DE to absolutny przełom w myśleniu politycznym, który stworzył ramy dla polityki zagranicznej- mówił prof. dr Jan Barcz. Nigdy wcześniej  Polska nie miała tradycji we współpracy z Niemcami, dopiero po ratyfikowaniu traktatu wprowadzone zostały nowe standardy międzynarodowe, bardziej przejrzyste i co najważniejsze zastosowane zostały elastyczne kryteria  w sprawie mniejszości narodowych, o których społeczeństwo polskie- jak powiedziała prof. Dorota Simonides. Od tego okresu współpraca z Niemcami układa się dobrze na zasadzie partnerstwa i wzajemnego poszanowania. Dotychczas bowiem mniejszości narodowe kojarzono bardziej z folklorem, aniżeli z odrębną tożsamością narodową. Z perspektywy minionego czasu traktat nie stanowi już problemu politycznego, a nawet dla innych państw stał się modelem regulacji dobrosąsiedzkich stosunków w całym regionie. Aktualnie pomimo trudnej przeszłości, mamy najlepsze relacje z Niemcami, a traktat z 1991 pozostał trwałym drogowskazem dobrego sąsiedztwa.

Najwięcej uwagi poświęcono problematyce mniejszościowej, zwłaszcza niemieckiej w Polsce, która w 90% mieszka w zwartej grupie na Śląsku. Stopień organizacyjny mniejszości narodowej jest wysoki: posiadają przedstawiciela w Sejmie, we władzach regionalnych, dobrze rozwinięte struktury organizacyjne, media: prasa, radio, telewizja. Istnieją Domy Współpracy Polsko- Niemieckiej, biblioteka oraz do dyspozycji 14 pełnomocników w urzędach wojewódzkich ds. mniejszości narodowych.

Pespektywy mniejszości niemieckiej:  zdaniem Bernarda Gaidy – przewodniczącego Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce – mniejszości żyją swoją określoną specyfiką. Polacy mają problem z Niemcami i Niemcy z Polakami, ale istnieją tematy wspólne, jak swoboda subiektywnego określenia swojej tożsamości. Państwo polskie sprzyja rozwijaniu i wspieraniu tradycji wspólnoty kulturowej mniejszościowej i z tego zapisu Polska wywiązuje się bez zarzutu.

Niedawna wizyta prezydenta Niemiec Christiana Wulffa we Wrocławiu, który specjalnie przyjechał na spotkanie z mniejszością pokazuje, że Niemcy w Polsce mają moralne wsparcie u najwyższych władz niemieckich. Prezydent wyraził wysokie uznanie dla osiągnięć mniejszości obiecując pomoc w realizacji postanowień „okrągłego stołu”.

Polonia na tak wysokim szczeblu podobnego wsparcia nie ma ! Nie ma również tak sprzyjających wrunków do samorealizacji, ktśrej jej tak bardzo potrzeba.

Pomocy państwowych przeznaczonych na działalność mniejszości niemieckiej w Polsce i polskiej diaspory w Niemczech nie nie ma nawet co porównywać, bo tu nie tylko o symetrii ale i nawet o asymetrii mówić nie można. 

Przedstawicciel Konwentu Prezes Kongresu Polonii Niemieckiej Wiesław Lewicki podkreślił jednak zdecydowanie zrozumienie dla przejściowych niedociągnięć i wyraził nadzieję regulacji generowanej obradami Okrągłego Stołu. Podkreślił, że Polacy mimo nie posiadania statutu mniejszości są coraz lepiej skonsolidowani organizacyjnie a mimo to trudno jest od Niemców wyegzekwować należne im prawa wynikające z traktatu nie tylko w kwestii finansowania działalności kulturalno- oświatowej. Polonia nie posiada swego pełnomocnika, także jak dotąd „Domu Polskiego” na wzór opolskiego i gliwickiego Domu Współpracy Polsko Niemieckiego. Lider Polonii stwierdził, że mimo deklaracji ze strony polskiego rządu od 20 lat Polonia pozostawiona była samym sobie w myśl  zasady „ pomóżcie sobie sami”. I to dokładnie odwrotnie niż to bywało w przypadku mniejszości niemieckiej w Polsce, gdzie budowanie struktur organizacyjnych wspierane było materialnie przez rząd niemiecki.

Determinacja liderów Konwentu i Kongresu Polonii Niemieckiej oraz ministra MSWiA Tomasza Siemoniaka, który uczestniczył w obradach „okrągłego stołu” udało się osiągnąć korzystne ustalenia, które należały się Polonii od 20 lat. 

Okazją do wzmożonych kontaktów z Niemcami w sprawie finansowania polskojęzycznej grupy w Niemczech były uroczystości związane ze 20 rocznica podpisania traktatu, gdzie aktywność polonijna była szczególnie widoczna. Odbywały się rozmaite plenerowe imprezy kulturalne z udziałem polskich i niemieckich artystów. Szkoda tylko, że w Polsce o życiu Polonii niemieckiej wiedza w społeczeństwie jest znikoma, w prasie rzadko poruszane są tematy polonijne. A przecież niemiecka Polonia może poszczycić ogromnym dorobkiem wydawniczym, różnorodnymi inicjatywami i bogactwem życia kulturalnego. O wsparciu Polonii przez państwo polskie na konferencji nie mówiło się wcale, bo trudno nazwać pomoc, kiedy na działalność przeznacza się mało znaczące kwoty.

Nam, Polakom w Niemczech nie pozostaje nic innego, jak w dalszym ciągu uporczywie domagać się realizacji postanowień powołując się na Traktat z 1990 roku – powiada negocjator traktatu z 1990 roku prof.dr Jan Barcz. Mamy dobry traktat, dobre sąsiedztwo, wynegocjonowane korzystne zapisy „okrągłego stołu”, jesteśmy równorzędnymi partnerami dla siebie, więc w czym tkwi problem?

Autor: Krystyna Koziewicz / Opole-Berlin jesień 2011